Byłam szczera i od razu powiedziałam, że ja to jestem od jedzenia nie gotowania. Ale nikt nie protestował i podczas zabawy kulinarnej w hotelu Angelo w Katowicach trafiłam do niebieskiej drużyny. Zasady jak w słynnym Hell’s Kitchen – mieliśmy zrobić w kwadrans przystawkę z krewetek, w kwadrans danie główne z makaronu, dyni i jarmużu i także w 15 minut deser z kruchym ciastem, owocami i śmietaną. Celem było wydanie 13 talerzy dla jurorów – gości, klientów hotelu.
Zabawa okazała się świetna, i to nie dlatego, że wygraliśmy. Ja byłam odpowiedzialna za deser – zdecydowałam, że zainspirowana słynnym eaton mess pokruszę kruche ciasto, do ubitej śmietany z mascarpone dodamy duuuużo wanilii i równie sporo alkoholu (dostępne było Cointreau), a całość zdominuje świeża figa z karmelem, który ma w sobie masło i rozmaryn. Nie było łatwo przekonać resztę grupy, że deser będzie miał tylko te trzy składniki (figa, krem i okruchy ciasta) i że obejdzie się bez dodatkowych dekoracji, kwiatków, ćwiarteczek truskawek itp. Co poradzę, że wierzę w minimalizm… Ale się udało i myślę, że deser okazał się trafiony w punkt. Wcześniej dziewczyny zrobiły pyszne krewetki z chilli a Marcin dusił dynię z jarmużem i tymiankiem – makaron gotował się do ostatnich sekund i aldente trafił na talerze na 5 sekund przed odliczaniem do końca konkurencji. W naszej drużynie prócz chefa z hotelowej restauracji Sunlight, który nas ratował, była moja siostra Kasia i Dagmara z Silesia Smakuje i Marcin z Pojedzone.pl.
A potem były już tylko przyjemne rozmowy i kolacja ze stekami, bo właśnie trwa w hotelu Angelo w części Jazz Corner tydzień steków i ceny w menu są obcięte o 50% – kto ma ochotę, powinien się spieszyć. Akcja trwa do 22 października 2017.
fot. Katarzyna Czapla-Durska