Pizza grzechu i kalorii warta | Len Arte Katowice

Stało się – nareszcie w Katowicach jest lokal, gdzie po wizycie nie tylko mam ochotę zapisać się jak najszybciej na kurs języka włoskiego, by w oryginale opowiadać o cudnych smakach z obowiązkowym cmokaniem i wymachiwaniem rąk (kto widział scenę z filmu „Jedz, módl się i kochaj”, gdzie pewien Włoch poucza Julię Roberts, jak z pasją mówić o jedzeniu – ten wie dokładnie, o co chodzi)
Malutki lokal na Mariackiej 25 z drewnianymi stolikami (jeden ulokowany w samej witrynie) i obrusami w granatową kratkę oraz z włoskimi przebojami przywodzi mi na myśl niezwykłe miejsca kulinarne, które odkrywałam z przyjaciółmi na rzymskim Zatybrzu, lokale z pizzą o dwóch, góra trzech składnikach, których smak pamięta się na całe życie. W katowickim Len Arte. Cucina Italiana są dwie proste zasady: w kuchni króluje prawdziwy Włoch – Francesco, mający do pomocy dwoje młodych i otwartych współwłaścicieli – Monikę i Tomka. Wspólnie postanowili przyjąć twarde postanowienie: albo prawdziwie po włosku, albo wcale. Kolejna sprawa to kulinarne motto wypisane kredą na czarnej ścianie głoszące: nie pytaj o ketchup, o sos czosnkowy, o żółty ser, o grube ciasto, o dodatkowe składniki… Żądaj prawdziwej pizzy!Za deklaracjami stoją konkretne argumenty. Pierwszy i chyba najistotniejszy to piec opalany drewnem. Dzięki temu, że temperatura osiąga w nim ponad 400°C, pizza jest gotowa już po kilku minutach od jej włożenia do pieca. Gorący klimat dodatkowo pobudza drożdże do pracy i sprawia, że w cieniutkim cieście pojawiają się cudne bąbelki i wypukłości. Franco, Kalabryjczyk z pochodzenia, jest radykałem, jeżeli chodzi o swoją narodową kuchnię, dlatego wszystkie składniki potraw w Len Arte pochodzą z włoskich hurtowni (od mozzarelli, przez jej odmianę di bufala – farmerski ser z bawolego mleka, po włoskie wędliny).
Smakowanie cieniutkiej, kruchej pizzy, którą każdy gość kroi sobie sam według uznania radełkiem, rozpoczęłam od pozycji Prosciutto Crudo, gdzie cały aromat i smak spoczywa na włoskiej surowej szynce, która uważana jest wręcz za dobro narodowe. Słoność szynki uzupełnia orzechowy smak zielonej rukoli i kilka koktajlowych pomidorków obsypanych twardym, startym parmezanem (29 zł). Jako miłośniczka Wenecjanina Vivaldiego sprawdzam zawsze na jego cześć pizze zwane Le quattro stagioni – cztery ćwiartki obłożone są zazwyczaj odmiennie niczym cztery pory roku – w Len Arte można zjeść cząstkę z szynką gotowaną (prosciutto cotto), z czarnymi oliwkami, płatkami pieczarek oraz karczochami (25 zł).Obok klasycznych kompozycji (pizza z różnymi gatunkami serów, z tuńczykiem, ostra z pikantnym salami czy wegetariańska z grillowanymi warzywami) koniecznie trzeba spróbować tych wykwintnych, autorskich kompozycji kucharza opartych na truflowej paście – w Ai Tartufi e Prosciutto spotyka się obok szynki, mozzarelli i pasty mój warzywny ulubieniec – gorzkawy bakłażan (30 zł). Do każdej pizzy serwowana jest oliwa z oliwek, którą należy skropić delikatnie ciasto lub wręcz moczyć w niej całe kawałki w zależności od kulinarnej tolerancji na ten oleisty eliksir bogów.Kiedy znudzą was już smaki pizzy, bez skrępowania jedzonej rękami, jak przystało na rdzennych Włochów, i najlepiej złożonej w pół jak kanapki, spróbujcie jędrnych makaronów, ugotowanych al dente (nie odgrzewanych!) z przeróżnymi dodatkami. Bez zbędnej filozofii z jajkiem, boczkiem i peccorino (linguine carbonara – 14 zł) lub po prostu z czosnkiem, oliwą i ostrymi papryczkami chilli. Do tego zaproście przyjaciół, zamówcie po lampce domowego wina (6 zł za 100 ml), a życie wyda wam się na pewno bardziej apetyczne! A kiedy zasmakujecie we wszystkim z dwustronicowego menu, rozpocznijcie degustację od nowa z okrzykiem na ustach: Buon appetito!
[tekst ukazał się w katowickiej „Gazecie Wyborczej”]
Len Arte
Katowice, Mariacka 25
Czynne od godz. 13 (wtorek-czwartek) i 14 (weekend) do godz. 22.
Pizze 14-30 zł.
Makarony – 14 zł
Piwo 5-6 zł

Klient nasz pan? | marzec 2012

Dochodzą mnie niepokojące głosy znajomych – ustalmy fakty: pizza bez zarzutu i tu nie ma sporów, jednak kwestia obsługi pozostawia wg opinii kilku osób, z których zdaniem się liczę, wiele do życzenia – narzekano na czas oczekiwania (55 minut od złożenia zamówienia to faktycznie nieporozumienie) no i przede wszystkim na koszmarny system rezerwacji (nie odbieranie telefonu, mimo, że jest podany jako forma kontaktu, brak rezerwacji mimo wysłanych odpowiednio wcześniej e-maili, pomyłki w godzinach rezerwacji lub zamknięcie lokalu mimo faktu, że wg godzin otwarcia powinno być czynne).  Doskonała pizza nie uratuje renomy, więc może warto przemyśleć, jak usprawnić relacje z klientami, by nie było czego się czepiać?

Miasto Ogrodów | lipiec 2012

Po pewnej przerwie wracam do Len Arte. Rezerwacja mimo wysłanego wcześniej e-maila na 6 osób jest nieważna – słyszymy: nie, nic nie wiemy o takim e-mailu… Jednak doczekujemy się szybkiej reakcji: to może ja postawię stolik i krzesła dla Pań w ogródku?
Po deszczu i burzy można je wystawić na nowo.
Na szczęście Katowice to Miasto Ogrodów, nawet jeśli w tej chwili mam na myśli tylko te knajpiane ogródki :-)
Siadamy. Przy pizzy zasypanej rukolą, lub tą z czterema serami, lub tą z włoską szynką maczaną w oliwie zapominamy o pierwszym złym wrażeniu…
ps. z karty zniknęły makarony (decyzja myślę słuszna, bo największym atutem jest tu jednak pizza), ale każdego dnia można pytać o jeden smak. Pasta dnia i basta.

Włoska zmienność | maj 2013

W lokalu małe zmiany. Nowy Włoch dzierży stery. Mówią różnie – ja dziś byłam, jadłam pizzę i była super, i zdecydowanie mniej zwęglona na brzegach, co mi odpowiada…
ps. Dodzwonić nadal się nie sposób – dziś miałam 4 podejścia w ciągu 30 minut – nikt nie odbiera, a potem komunikat, że skrzynka jest przepełniona i nie można zostawić wiadomości. Zaryzykowałam, poszłam- były wolne stoliki – no i od jakiegoś czasu jest druga sala z cudnym recyclingowym konceptem na dekorację. Wrócę niebawem – na deser, bo Przemek powiedział, że dobry – no to sprawdzę to tiramisu.
 
 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *