Dosyp jeszcze lodu! O warsztatach barmańskich w Amforze

Na początek od razu rozprawię się mitem rzekomego oszustwa, iż barmani dają dużo lodu by było mniej alkoholu. Nie! Jak w proporcjach ma być 50 ml whisky to będzie, jak 30 ml toniku, to będzie. Najwyżej wszystko trafi do odpowiedniego szkła, które pomieści i koktajl i sporo lodu. Bo ilość tego ostatniego ma znaczenie – np. w upalne dni gdy barman doda dwie kostki, to nasz koktajl po dwóch łykach będzie już ciepły, a przecież nie o to chodzi… Zaufajcie więc porządnym barmanom i pozwólcie im kruszyć lody na tyle, na ile uznają to za stosowne. Zaufajcie też odpowiednim miejscom, a takie wybrano na World Class Coctail Festiwal (150 w Polsce, u nas 10 w regionie), że składniki mieszane w shakerze są dobrej jakości i najczęściej własnej roboty. Nikt tu nie miesza żadnych soków z kartonu, tylko komponuje koktajle z pieczołowicie przygotowywanych mikstur, wręcz magicznych. Zagadkowe butelki u Kirilla Eroszevycza, barmana w Amforze, kryją np. kordiały z czarnej porzeczki, sody z trawy cytrynowej, redukowane porto czy syrop z serwatki. Mam okazję przyglądać mu się od lat, i widzę jak ogromnie rozwinęły się jego umiejętności barmańskie – on już nie tylko miksuje, ale przede wszystkim zaskakuje, szukając tego w alkoholach czego chef w produktach, z których komponuje talerze.

Podczas warsztatów w zacnym gronie mogliśmy sami sobie namieszać w kieliszkach, ale wszystko wg 5 receptur na tegoroczny festiwal. Ja wychodziłam zachwycona propozycją SMOKE SIESTA – w której pomarańczowy gin Tanquray Flor de Sevilla połączył się z octem, jeżynami i nalewką na wędzonych cytrusach! Świetna była też nowa wariacja na temat popularnego Moscow Mule – ale w wersji holenderskiej. Kirill połączył wódkę Ketel One z polskim musującym cydrem i syropem porzeczkowym. Wow! Tylko percepcja po kolejnej szklance już była nieco słabsza… Na szczęście na stole dzieliliśmy się talerzem mezze i przystawek, których w Amforze nie brakuje, więc nie poszło na pusty żołądek…

Picie koktajli to moje odkrycie sprzed kilku lat, ale nie tych w stylu Cosmo, tylko tych nietypowych, oryginalnych i sparowanych do dobrego jedzenia. Polecam! Szczególnie Paniom, by przełamać ten męski barowy mikrokosmos.

Idźcie na festiwal – w tej edycji za dwa autorskie koktajle na dobrych alkoholach zapłacicie 35 zł!