Zapachniało chlebem… | Po V Jarmarku Produktów Tradycyjnych

Nie znam takich, którzy nie kochają polskiego porządnie wypieczonego chleba, ze spieczną, gorzkawą wręcz skórką i grubą warstwą masła. Może Włosi i przekonują nas, że ich gnocchi lepsze są od naszych klusek kopytek, może Holendrzy mają lepsze sery niż nasz bursztyn czy oscypek, może i nasze suszone kiełbasy muszą konkurować ze smakiem suszonych szynek Hiszpanów czy Włochów, ale w CHLEBIE nikt nami nie dorówna i żadna paryska bagietka nie umywa się do naszej pajdy.

Zapach pieczonego chleba unosił się nas chorzowskim Skansenem, gdzie urządzono Jarmark Produktów Tradycyjnych, stoisk było kilkanaście, ale faktycznie można było wybierać wśród produktów, na które nikt nie szczędził ani ilości składników ani nie dosypał obficie półproduktów.

Na straganach można było kupić m.in. chleb gryczany z Rogoźnika wypiekany na liściach kapusty, którą wykłada się na dno formy, a także chleb pytlowy z oczyszczonej mąki żytniej. Na stoisku Koła Gospodyń Wiejskich z Wisły Wielkiej gdyby poprosić o bochenek, dostałoby się chleb o ponad metrowej długości – toteż zakupiona u nich pajda ze smalcem była spokojnie czterosobowa… Absolutnie zachwyciły mnie dwa wypieki: ciemny, pachnący chleb w proporcjach 80/20 z przewagą mąki żytniej (Ostropa Gliwice) oraz chleb ceulowy z Tarnowskich Gór z piekarni Jana Henkego, który jak przyznaje w wywiadach należy do tego pokolenia piekarzy, którzy mają zwyczaj wieczorem wychodzić przed piekarnię by sprawdzić, jaka będzie w nocy pogoda – od tego zależy szas dojrzewania chleba, by był smaczny. ?Chleb cebulowy z Tarnowskich Gór? związany z rodziną Hankego, w której tradycje wypiekania chleba sięgają roku 1874, od 5 lat jest na krajowej liście Produktów Tradycyjnych. Bochny z błyszczącą brunatną wręcz skórką mają swój oryginalny smak, który zawdzięczają  odpowiedniemu przygotowaniu roztworu z surowej zmielonej cebuli, zmielonego kminku oraz wody. Przyznam się od razu, że skosztowałam też ich tradycyjnych krepli (pączków z marmoladą i lukrem)…

I kiedy objedzona pajdami chleba miałam nadzieję, że nic już nie ma za rogiem, zobaczyłąm dłuuuugą kolejkę za plackami z wyrzostkami pieczonymi na nierdzewnej blasze. Zbrodnię popełnił ten, kto nie zjadł placków serwowanych ze smażoną szynką i łyżką zrobionej w gospodarstwie Halny śmietany (3 placki w cenie 10zł!). To było rewelacyjne! (o metodzie pieczenia na blasze pisałam już wcześniej tutaj).

Mięsożercy mogli też zjeść ciulim z Lelowa (agroturystyka pod źródełkiem) – żeberka lub inną wieprzowinę łączy się z tartymi ziemniakami, takimi jak na placki i na 8 godzin zapieka się w garnku w chlebowym piecu. Były też faszerwane wątróbką i kaszą gęsie szyje czy żurek lub wodzionka z Mysłowic.

Ze słodkości moją uwagę przykłuła Kozia zagroda z Ostrowa (gmina Żarki) – to tu można było kupić świeży jogurt z koziego mleka i rogaliki z kozim serem czy placuszki drożdzowe z jabłkami, które Pan na miejscu obsypywał obficie cukrem pudrem. Właścicle zapewniają, że można u nich zamawiać m.in. szaszłyki z koźlęciny moczonej w zalewie piwnej czy absolutnie oryginalną nalewkę na… kozim mleku.

Reasumując imprezę w Skansenie:

[+] 

dobrze wybrane stoiska, nawet piwo było lokalne i obyło się bez wielkich koncernów na masowej imprezie | okazja dla regionalnych producentów, by pokazać tradycyjne produkty i zapomniane receptury | bardzo przystępne ceny za oferowaną jakość | organizacyjnie – dotakowe stoiska z biletami, ankieterzy na wejściu rozmawiający o ofercie Skansenu i sprawdzający kanały docierania z informacją

[-]

zbyt mała różnorodność (dominacja wyrobów piekarniczych) | drodzy organizatorzy, nie zapominajcie, że o kuchni śląskiej można mówić nie tylko w wersji kabaretowej | mało skuteczne działania promocyjne przed pimprezą | najgorzej zaprojektowany plakat stulecia! – graficzny skandal – zobaczcie zresztą sami (ostatnie zdjęcie)

 

gryczany chleb wypiekany na liściach kapusty

chleb ze smalcem i ogórkiem

skromnie, pół bochenka (cały ma prawie 1,5 m!)

można jeść na okrągło :-)

pajda czteroosobowa | piekarnia Gliwice Ostropa

miody i naleweczki

mistrz od placków z blachy | agroturystyka Halny

tajemnicze wyrzostki (kawałki smażonej szynki)

Chleb cebulowy z Tarnowskich Gór | Piekarnia Jan Hanke | TG Ratuszowa 3

wersja okrągła

prawie po francusku

klasyczna żymła

ciasto z Paniówek

drożdżowe placuszki na kozim mleku | Kozia Zagroda

najpierw degustacja potem sesja

krepel z lukrem od Hankego

Piwosze z Chorzowa (organizują m.in. jednodniowe wycieczki do czeskich browarów)

plakat odstraszający, znaczy się „promocyjny” – kto to zatwierdził do druku?

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *