Pierwsi na szalony pomysł jeżdżenia prosto do rolników po nieprzetworzone jedzenie wpadli mieszkańcy jednej z największych metropolii – Nowojorczycy. W Europie prym wiedzie Kopenhaga, ale i w Polsce moda na spożywcze kooperatywy rozprzestrzenia się bardzo szybko (ekipy w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu, Krakowie czy Łodzi). Idea jest prosta: grupa ludzi umawia się, że rotacyjnie każdy raz na jakiś czas zbiera zamówienia od reszty i rusza bezpośrednio do producentów po produkty, które potem dostarcza innym zamawiającym w danym mieście. Całość opiera się na wzajemnym zaufaniu i zaangażowaniu.
Co najistotniejsze, znalazła się ekipa ludzi w Katowicach, która chce rozpocząć lokalną kooperatywę spożywczą – kto ma ochotę, niech przyjdzie we wtorek 23 kwietnia na spotkanie do katowickiego Kinoteatru Rialto na godzinę 17:30 (wstęp wolny). Spotkanie Miasto a wieś. Jak dobrze jeść? Kooperatywy spożywcze w dzisiejszym świecie organizowane jest przez Klub Myśli Ekologicznej.
Jeżeli chcecie poczytać jak to się robi, zerknijcie do tego amerykańskiego przewodnika.
RELACJA PO SPOTKANIU:
W telegraficznym skrócie: świetnie, że znaleźli się szaleńcy, którym chce się szukać lokalnych dostawców. KOPERA (Katowicka Kooperatywa Spożywcza a inicjatorem jest Bartek Spławski i znajomi) ma za sobą na razie 2 akcje zakupowe – chętni umawiają się przez Facebook, a następnie w umówionym dniu odbierają w centrum Katowic zakupy (było to wcześniej na ulicy Reymonta). Proponują dwa rodzaje paczek: te z upraw tradycyjnych (ok.17 zł za paczkę ziemniaków, jabłek, selera i marchewki) i te z certyfikatami upraw ekologicznych (ok. 27 zł). Trzeba jednak śledzić sprawy na bieżąco, bo wiosna w pełni i pewnie szybko znajdą się nowi dostawcy. W mojej opinie warto już dziś się do nich przyłączyć ale trzeba dać im jeszcze trochę czasu, by działali tak sprawnie, jak ekipy w Łodzi, Warszawy czy Krakowa. ps. ale i tak brawo za koncept na Śląsku! Ja na pewno będę u nich kupować i testować smaki.