Nie wiem czy Sienkiewicz miał równie ogromny apetyt, jak jego bohater Zagłoba, ale pewnie byłby przeszczęśliwy, że na ulicy jego imienia otwarła się kawiarnia zawalona książkami. Kawa i ciasto są tu serwowane na równych zasadach co ambitne bestsellery, a ich autorzy przychodzą tu na spotkania z czytelnikami i opowiadają o tomach, które popełnili (był już Szczepan Twardoch, Sławomir Shuty czy Marek Bieńczyk).
Właściciele lokalu urzekli mnie przede wszystkim… herbatą. Jest do wyboru kilka smaków, w tym moja ukochana liściasta, czarna aromatyzowana mango (ufff…. nie sprzedali się żadnemu popularnemu koncernowi). Kawa też całkiem zacna – Cavallo – z częstochowskiej palarni Consoni (lubimy ich nie tylko za śliwkowe lody…) no i można zamówić wielki kubek z dużą ilością mleka, jeśli ktoś tak lubi. Na barze dwa rodzaje ciasta, w tym jedno mocno czekoladowe (jak dla mnie za duży kawałek – w połowie człowiek już się nudzi jego smakiem), trafia się też tarta o różnych smakach i ciasteczko owsiane lub brownie (trzeba będzie wrócić szczególnie po to ostatnie).
Znana zasada mówi: pokaż mi co czytasz, a powiem Ci kim jesteś. O Sienkiewicza 27 można powiedzieć jedno – dobra lista lektur oznacza automatycznie dobre gatunki herbaty i kawy, usługę wi-fi dla tych, którzy muszą być non-stop w sieci, świetną identyfikację wizualną opartą na typografii (inni w okolicy mogą się od nich uczyć) no i generalnie miejsce, które ma bardzo określony charakter – a takie lubię najbardziej. Będę tam wracać nie tylko na spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki SQUAD LITER.
ps. to katowicka kawiarnia w kategorii „lektura obowiązkowa”!
SIENKIEWICZA 27 ul. Sienkiewicza 27 Katowice, okolice Centrum Kultury Katowice czynne: pn/cz 10:30-21:00 pt/sb 10:30-23:00 nd/11:30-21:0026 stycznia 2014 r.
Niestety smutne wieści, ekpia z Sienkiewicza 27 donosi o imprezie pt. „Ta ostatnia niedziela”. Lokla się zamyka. Nie udało się z biznesem.
Bez sensu…
Niech się tłumaczą wszyscy humaniści zza ściany z uniwersytetu, którzy nie wykorzystali tego miejsca dla siebie, a mieli okazję pod nosem.